Author: Natalia Lanc

Lato przynosi ze sobą wiele korzyści, takich jak dłuższe dni i więcej słońca, ale dla osób przyjmujących diuretyki, upały mogą stanowić poważne zagrożenie zdrowotne. Diuretyki, znane również jako leki moczopędne, są powszechnie stosowane w leczeniu nadciśnienia, obrzęków oraz niewydolności serca. Ich działanie polega na zwiększeniu wydalania wody i soli z organizmu przez nerki. Chociaż te leki są skuteczne w leczeniu powyższych schorzeń, mogą również zwiększać ryzyko odwodnienia, szczególnie w warunkach wysokich temperatur. Dr n. farm. Katarzyna Molęda-Krawiec, dyrektor ds. farmacji American Heart of Poland, apeluje o rozwagę i ostrożność przede wszystkim do osób starszych oraz ze schorzeniami sercowo-naczyniowymi, które przyjmują leki z tej grupy. Jak diuretyki wpływają na gospodarkę wodną organizmu? Diuretyki działają na różne części nefronu, jednostki funkcjonalnej nerki, zwiększając wydalanie moczu. Istnieją trzy główne typy diuretyków: 1. Diuretyki pętlowe (np. furosemid) – działają na pętlę Henlego, zwiększając wydalanie sodu, potasu, chloru i wody. Pętla Henlego odpowiada za procesy zagęszczania i rozcieńczania moczu, co umożliwia regulację ilości wody i elektrolitów (takich jak sód i potas) w organizmie. 2. Diuretyki tiazydowe (np. hydrochlorotiazyd) – działają na kanalik dalszy, powodując umiarkowane zwiększenie wydalania sodu i wody. 3. Diuretyki oszczędzające potas (np. spironolakton) – działają na kanalik zbiorczy, zwiększając wydalanie sodu i wody, ale zachowując potas. Kanalik zbiorczy to końcowy odcinek nefronu w nerkach, który odgrywa kluczową rolę w regulacji objętości i składu moczu. – W upalne dni serce człowieka bije szybciej, rozszerzają się naczynia krwionośne, ciało zaczyna się pocić – wszystko po to, by dostarczyć do skóry więcej krwi i zapobiec przegrzaniu. Każdy z tych typów diuretyków może prowadzić do zwiększonej utraty płynów i elektrolitów, co bywa szczególnie niebezpieczne w gorące dni – przestrzega ekspertka American Heart of Poland. Ryzyko odwodnienia w czasie upałów Podczas upałów organizm traci więcej wody i elektrolitów przez pot.  Diuretyki mogą nasilać ten proces, prowadząc do stanu, w którym bilans wodny organizmu jest negatywny. Odwodnienie może objawiać się następującymi symptomami: suche usta i pragnienie – sygnał, że organizm potrzebuje więcej wody; zmniejszona ilość moczu – choć diuretyki zwiększają wydalanie moczu, odwodnienie może prowadzić do jego zmniejszenia; zmęczenie i osłabienie – wynikające z niedoboru elektrolitów, takich jak sód i potas; zawroty głowy i omdlenia – spowodowane obniżonym ciśnieniem krwi; skurcze mięśni – związane z utratą elektrolitów, szczególnie potasu i magnezu. – Należy spożywać do dwóch, trzech litrów płynów przez całą dobę. Uczucie pragnienia świadczy o 5 proc. odwodnieniu. Jeśli poziom odwodnienia wzrośnie o kolejne kilka procent może być ono bardzo groźne. Dlatego tak ważne jest regularne picie wody – zaleca dr n. farm. Katarzyna Molęda-Krawiec, American Heart of Poland. Pacjenci przyjmujący diuretyki powinni szczególnie dbać o odpowiednie nawodnienie, zwłaszcza podczas upałów. Jak zapobiegać odwodnieniu? 1. Pij dużo wody, słodkie soki, czy też napoje kolorowe nie nawadniają naszego organizmu w odpowiedni sposób (wysokie stężenie cukru będzie działało odwadniająco). 2.  Unikaj alkoholu i kofeiny – substancje te mogą działać moczopędnie i zwiększać ryzyko odwodnienia. 3. Spożywaj produkty bogate w elektrolity – owoce i warzywa, takie jak banany, pomarańcze i szpinak, mogą pomóc w utrzymaniu równowagi elektrolitowej. 4. Zwracaj uwagę na objawy odwodnienia i zgłaszaj je swojemu lekarzowi. 6. Unikaj intensywnego wysiłku fizycznego w upały – zmniejszenie aktywności fizycznej podczas najgorętszych godzin dnia może pomóc w redukcji utraty wody przez pot. Opuchnięcie nóg – przyczyny i sposób łagodzenia Krew w naszym organizmie przemieszcza się z żył nóg do serca wbrew sile grawitacji, a wspomagają to zastawki żylne. Zastawki te kierują krew w odpowiednią stronę i zapobiegają jej cofaniu się. Działają jednak tylko wtedy, gdy nasze nogi są w ruchu. W momencie, gdy się nie poruszamy, zastawki są zamknięte, co może prowadzić do gromadzenia się nadmiaru wody w nogach. Aby złagodzić ten stan, warto odpocząć z uniesionymi do góry stopami, co umożliwi odpływ krwi z nóg.

Osobom zmagającym się ze schorzeniami układu krążenia oraz układu oddechowego zalecana jest umiarkowana, ale regularna aktywność fizyczna indywidualnie ustalona z lekarzem lub fizjoterapeutą.  Odpowiedni wysiłek fizyczny ma znaczący wpływ na prace układu oddechowego oraz krążeniowego, a zmiany zachodzące podczas aktywności fizycznej są kluczowym elementem dla utrzymania prawidłowej wydolności fizycznej i stanu zdrowia. Ważną rolę odgrywa tu trening- najlepiej monitorowany przez fizjoterapeutę. Jak wygląda taki trening i dlaczego wysiłek fizyczny jest ważny dla pacjentów chorujących na schorzenia układu krążeniowego i oddechowego? Opowiada Magdalena Madecka-Rakus, fizjoterapeutka Uzdrowiska Ustroń, American Heart of Poland. Umiarkowana, ale regularna aktywność fizyczna – Umiarkowana regularna aktywność fizyczna to kluczowy element zdrowego stylu życia. Jest to rodzaj ćwiczeń, który nie jest zbyt intensywny, ale wystarczająco wymagający, aby przynosić korzyści zdrowotne. Zawsze przed rozpoczęciem monitorowanego treningu, zwłaszcza w przypadku jakichkolwiek istniejących  schorzeń, warto skonsultować się z lekarzem lub specjalistą rehabilitacji, aby ocenić, czy jest to bezpieczna i odpowiednia forma aktywności. Najbardziej korzystnym wysiłkiem dla zdrowia jest tzw. trening aerobowy, nazywany inaczej tlenowym, który poprawia ogólną wytrzymałość oraz wydolność organizmu. Szczególnie polecane formy aktywności to spacer lub marsz – co najmniej 30 minut dziennie, jazda na rowerze – na poziomie rekreacyjnym, pływanie, taniec – w umiarkowanym tempie, nordic walking, ćwiczenia ogólnousprawniające czy prace domowe -– wymienia Magdalena Madecka-Rakus, American Heart of Poland. Trening pod kontrolą? Jak dodaje fizjoterapeutka, u osób z niewydolnością serca, stosowane są przede wszystkim ćwiczenia krążeniowo-oddechowe,  ćwiczenia oddechowe:  torem górno,- dolnożebrowym i przeponowym, ćwiczenia przeciwzakrzepowe, ćwiczenia dynamiczne izometryczne oraz relaksacyjne, koordynacyjne i równoważne. Bardzo dobrym uzupełnieniem będzie indywidualnie dobrany trening  ogólnousprawniający oraz wytrzymałościowy – monitorowany. – Podczas takiego treningu, pacjentowi podpinane są w odpowiedni sposób, elektrody oraz zakładany mankiet do pomiaru ciśnienia tętniczego. Obciążenie jest dobierane indywidualnie, na podstawie  wyników uzyskanych w trakcie próby wysiłkowej, zgodnie z wynikami innych badań, stanem zdrowia, chorobami współistniejącymi, masą ciała. Taki trening wykonywany jest w formie interwałowej lub stałej i odbywa się w specjalistycznym gabinecie wyposażonym w cykloergometry rowerowe z urządzeniami monitorującymi pracę serca, tętna oraz ciśnienia tętniczego – mówi Magdalena Madecka-Rakus. Jak regularna aktywność fizyczna poprawia wydolność krążeniowo-oddechową? – Aktywność fizyczna ma znaczący wpływ na pracę układu oddechowego oraz krążeniowego –  głównie  zwiększamy wentylację minutową, czyli objętość powietrza wdychaną i wydychaną  w ciągu jednej minuty – znacznie się zwiększa, aby zaspokoić zwiększone zapotrzebowanie na tlen i usuwanie dwutlenku węgla. Oto główne zmiany zachodzące podczas wysiłku fizycznego: ćwiczenia wpływają pozytywnie na układ krążeniowo-oddechowy, na funkcję skurczową i rozkurczową serca, zapewniając lepszy przepływ krwi oraz korzystniejsze samopoczucie oraz poprawiają wytrzymałość mięśniową – podkreśla ekspertka z Uzdrowiska Ustroń. – Regularne ćwiczenia zwiększają częstość oraz głębokość oddechu – co oznacza, że większa objętość powietrza jest wdychana i wydychana podczas każdego cyklu oddechowego. Dlatego nasze mięśnie oddechowe stają się silniejsze, pracują wydajniej, a klatka piersiowa jest bardziej ruchoma. Dzięki temu poprawia się wydolność płuc, co łagodzi objawy chorób oddechowych i sprawia, że codzienne czynności stają się mniej męczące, poprawiając ogólne samopoczucie – wskazuje Magdalena Madecka-Rakus. Regularne uprawianie ćwiczeń fizycznych odgrywa ważną rolę w profilaktyce cukrzycy typu II, nadwagi, choroby niedokrwiennej mięśnia sercowego, nowotworu jelita grubego, depresji oraz innych chorób. Aktywność fizyczna sprzyja redukcji lęku, poprawia nastrój, nasza samoocena wzrasta, sprawność fizyczna ulega lepszej wydolności – wzmacniamy mięśnie i kości, poprawiamy jakość snu. Poprawia się jakość życia, a także zwiększa jego długość. Osobom regularnie wykonującym ćwiczenia o umiarkowanej intensywności dodaje się 1-2 lata życia.. Natomiast aktywność fizyczna w połączeniu z innymi prozdrowotnymi zachowaniami, może zwiększyć przewidywaną długość życia nawet o 5-6 lat.  Zaleca się, aby dorośli podejmowali co najmniej 150 minut umiarkowanej aktywności tygodniowo, co  można rozłożyć na dowolne okresy w ciągu tygodnia. Regularność i konsekwencja jest niezbędna, więc warto znaleźć aktywność, która sprawia przyjemność, co ułatwi jej utrzymanie na dłuższy czas. Jak rozpocząć rehabilitację? Na rehabilitację skierowanie można otrzymać od lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej lub z oddziału, na który pacjent trafił w związku ze schorzeniami układu krążenia i układu oddechowego. Rehabilitacja rozpoczyna się wizytą lekarską oceniającą stan układu krążenia czy układu oddechowego. Następnie na podstawie badań diagnostycznych przygotowywany jest program ćwiczeń i zabiegów, dostosowany do kondycji pacjenta. Program zabiegowy opracowywany jest według nowych standardów rehabilitacji. W ramach rehabilitacji pacjent ma zapewnioną fizjoterapię z monitorowanym treningiem. Rehabilitacja, w ramach której realizowana jest fizjoterapia z treningiem monitorowanym, odbywa się w Uzdrowisku Ustroń, American Heart of Poland w ramach umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Przeciwwskazania Monitorowany trening może być bardzo skuteczną formą ćwiczeń, ale nie jest odpowiedni dla każdego. Przeciwwskazaniami do  tego typu treningu  mogą obejmować zarówno stany zdrowotne, jak i specyficzne problemy fizyczne. Oto niektóre z głównych przeciwwskazań: choroby nowotworowe w przeszłości, nagła utrata masy ciała, narastające osłabienie lub/i wycieńczenie organizmu, gorączka lub stan podgorączkowy, obrzęk jednego lub więcej stawów bez wyjaśnionej przyczyny, zaburzenia napięcia mięśniowego, zaburzenia równowagi i krótkotrwałe utraty świadomości, tętno spoczynkowe powyżej 100 ud./min. i mniej niż 50, ciśnienie tętnicze krwi powyżej 160/95 lub poniżej 90/50. Przestrzeganie tych przeciwwskazań pomoże zminimalizować ryzyko i zapewnić, że trening przyniesie korzyści zdrowotne bez narażania na niebezpieczeństwo. Pamiętaj, że zdrowy styl życia ma pozytywny wpływ na cały organizm, w tym na układ oddechowy oraz krążeniowy. Regularna troska o serce i płuca przyczynia się do długoterminowego utrzymania  organizmu w dobrej formie.

Od 1 sierpnia 2024 r., funkcję ordynatora Oddziału Kardiologii w Szpitalu w Sztumie American Heart of Poland objął dr n. med. Nader Elmasri. Dotychczas pełnił rolę zastępcy ordynatora tego oddziału. Jego doświadczenie obejmuje szeroki zakres procedur kardiologicznych z wykorzystaniem nowoczesnych technik. Doktor przeprowadził ponad 4500 angioplastyk wieńcowych, około 400 angioplastyk obwodowych, około 50 zabiegów strukturalnych, ponad 10 000 badań echokardiograficznych, około 500 badań echokardiograficznych przezprzełykowych oraz około 300 badań IVUS. Oznacza to, że jego doświadczenie w zakresie interwencji kardiologicznych i diagnostyki obrazowej jest wielokierunkowe. Dr Elmasri opiekuje się pacjentami cierpiącymi na chorobę wieńcową, zajmuje się również leczeniem zaburzeń rytmu serca i niewydolności serca. Przeprowadza również zabiegi na tętnicach obwodowych, dotyczące problemów z tętnicami poza sercem. Wykorzystuje zaawansowane techniki obrazowania, takie jak echokardiografia klasyczna (przezklatkowa) oraz echokardiografia przezprzełykowa. Zajmuje się również ultrasonografią tętnic wieńcowych. Pacjenci cenią dr. Elmasri za jego zaangażowanie, cierpliwość, wnikliwość oraz doskonałe podejście do leczenia, które sprzyja tworzeniu przyjaznej atmosfery w trakcie opieki medycznej. Jesteśmy przekonani, że jego wiedza i doświadczenie przyniosą korzyści naszym pacjentom i przyczynią się do dalszego rozwoju Oddziału Kardiologii Szpitala w Sztumie American Heart of Poland.

Przez Polskę przechodzi fala upałów. Podczas panujących obecnie wysokich temperatur serce pracuje intensywniej, a naczynia krwionośne się rozszerzają. Wzmożone pocenie się jest naturalnym mechanizmem obronnym organizmu, chroniącym przed przegrzaniem. U osób z chorobą wieńcową, po zawale serca, z wadami zastawkowymi lub nieleczonym nadciśnieniem tętniczym, serce może jednak nie sprostać dodatkowym obciążeniom. Wysokie temperatury i zmiana warunków klimatycznych mogą być czynnikami wywołującymi zawał mięśnia sercowego. Kiedy podejrzewamy takie zagrożenie, szybkie działanie może uratować życie i serce osoby poszkodowanej. Mariusz Hochuł, kardiolog z American Heart of Poland, zwraca uwagę na tę kwestię. W takich sytuacjach, jak mówi kardiolog, powinniśmy natychmiast wezwać pogotowie ratunkowe. W przypadku pojawienia się niepokojącego bólu w klatce piersiowej należy natychmiast dzwonić pod 112. – Typowym objawem zawału serca jest ból w okolicy klatki piersiowej, który często promieniuje np. do lewej lub do prawej ręki, a czasami do żuchwy. Dolegliwościom tym może towarzyszyć duszność lub trudności z oddychaniem.  Ból w zawale trwa zwykle powyżej pół godziny, pacjent może też być blady i spocony.  Często przed zawałem występują objawy przedzawałowe np. krótsze bóle w klatce piersiowej lub ucisk w klatce piersiowej przy małych wysiłkach. Czasami ból może być mylony ze zgagą. Inne objawy to omdlenia lub nudności – wyjaśnia doktor Mariusz Hochuł. „Złota godzina” – czas na wagę życia – Tzw. „złota godzina” to pierwsze 60 minut od pojawienia się objawów zawału serca. Osoby, które w tym czasie dotrą do szpitala, mają szansę uniknąć trwałego uszkodzenia serca i niewydolności serca. Niestety, im dłużej trwa niedokrwienie mięśnia sercowego, tym rozleglejszy jest obszar martwicy i gorsze rokowania dla pacjenta. Dlatego tak ważna jest szybka reakcja – mówi kardiolog American Heart of Poland. Nie bagatelizujmy bólu i nie odwlekajmy wezwania karetki. – W karetce pogotowia ratunkowego pacjent ma wykonywane EKG, które przesyłane jest teletransmisją do naszego oddziału. Już na tej podstawie weryfikujemy jego stan, a cały zespół jest już w gotowości i oczekuje na pacjenta – wyjaśnia doktor Mariusz Hochuł. Przyczyn zwiększonego ryzyka wystąpienia zawału mięśnia sercowego w okresie letnim jest wiele. Wysoka temperatura może osłabić organizm, który mobilizuje wszystkie siły na utrzymanie stałej temperatury ciała. W efekcie podczas upałów odczuwamy zmęczenie, osłabienie, spowolnienie tempa działania oraz trudności z koncentracją. – Podróże do egzotycznych miejsc, zmiany warunków klimatycznych oraz nadużywanie alkoholu również mogą wpływać na nasze zdrowie sercowo-naczyniowe. Cieszmy się letnim czasem, ale bądźmy jednak świadomi czynników zwiększających ryzyko wystąpienia zawału serca i jego objawów – podkreśla kardiolog American Heart of Poland. Warto pamiętać o regularnych konsultacjach z lekarzem oraz dbaniu o zdrowy styl życia, nawet podczas wakacji. Choroby krążenia nie lubią wysokich temperatur. Pacjenci zmagający się z nimi powinni latem bacznie obserwować swój organizm i reagować na wszelkie niepokojące sygnały. – Organizm narażony na wysoką temperaturę zaczyna słabnąć, co może prowadzić do omdleń i przejściowego niedokrwienia mięśnia sercowego, a nawet niedokrwienia mózgu lub udaru mózgu. Powinniśmy częściej kontrolować ciśnienie krwi, ponieważ u niektórych dochodzi do jego spadku – stwierdza doktor. Dlaczego należy pamiętać o nawodnieniu? Przy intensywniejszym poceniu może zwiększać się ryzyko spadku ciśnienia tętniczego, w szczególności, jeśli nie dostarczamy odpowiedniej ilości płynów. W ciągu gorącego dnia przez skórę i drogi oddechowe możemy stracić nawet ponad 1,5 litra płynów. Jest to istotne, ponieważ wraz z potem tracimy nie tylko wodę, lecz także sole mineralne, które odgrywają ważną rolę w regulacji ciśnienia tętniczego – wyjaśnia kardiolog American Heart of Poland. Gdy brakuje płynów – bo pijemy za mało – serce musi pompować krew szybciej, zwiększając rytm pracy. W takich gorących dniach serce potrzebuje więcej tlenu, aby funkcjonować prawidłowo. Jeśli nie dostarczymy go w wystarczającej ilości, może to prowadzić do niedokrwienia mięśnia sercowego i zawału. Unikamy nadmiernej ekspozycji na promienie słoneczne, między godziną 11.00 a 15.00. Czas wolny najlepiej spędzać w półcieniu. Niewskazane jest przebywanie w miejscach zatłoczonych, a w klimatyzowanych pomieszczeniach temperatura powinna być niższa maks. o 5 stopni od tej na zewnątrz. W czasie upałów wzrasta ryzyko zakrzepów – osoby mające żylaki kończyn dolnych powinny dużo chodzić, odpoczywać z nogami uniesionymi powyżej serca, nie wystawiać ich na słońce i nie uciskać ciasną odzieżą.

Nadciśnienie tętnicze jest jednym z najpoważniejszych problemów zdrowotnych. Szacuje się, że na świecie jedna na trzy osoby cierpi na to schorzenie, a w Polsce jest to aż 10 milionów ludzi. Z tego powodu poszukiwanie skutecznych metod leczenia i zapobiegania staje się niezmiernie istotne. Wysiłek fizyczny jest jedną z podstawowych metod niefarmakologicznego leczenia wszystkich chorób układu krążenia, w tym również nadciśnienia tętniczego.  Regularne ćwiczenia aerobowe mogą korzystnie wpływać na zmniejszenie ryzyka nadciśnienia tętniczego oraz ułatwiać jego leczenie. Prof. nadzw. dr hab. n. med.  Aleksander Żurakowski, kardiolog American Heart of Poland podkreśla, że aktywność fizyczna może odgrywać kluczową rolę w radzeniu sobie z tym schorzeniem. – U dużej liczby pacjentów panuje świadomość, że jeśli mają problemy z sercem, to powinni serce oszczędzać i wysiłek fizyczny nie jest dla nich wskazany. A jest zupełnie na odwrót. Praktycznie w większości chorób sercowo-naczyniowych wysiłek fizyczny jest jak najbardziej rekomendowany. Mało kto wie, iż jedną z niefarmakologicznych metod leczenia nadciśnienia tętniczego jest właśnie regularny wysiłek fizyczny – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski. Osoby z nadciśnieniem tętniczym nie powinny rezygnować ze sportu – Jest on zalecany z wielu powodów. Przede wszystkim, regularna aktywność fizyczna zapobiega otyłości, która często stanowi czynnik ryzyka dla nadciśnienia, oraz sprzyja poprawie adaptacji układu krążenia. Do tego rodzaju aktywności zaliczyć można marsz, nordic walking, jogging, pływanie oraz slow jogging. Dodatkowo, korzystne są lekkie ćwiczenia wytrzymałościowe, które poprawiają wydolność naczyń krwionośnych oraz układu krążenia, wzmacniają serce i sprzyjają lepszemu dotlenieniu narządów wewnętrznych osób z nadciśnieniem – wylicza kardiolog American Heart of Poland. Co się dzieje z sercem? – Regularna aktywność fizyczna wzmacnia mięsień sercowy, stymuluje sieć naczyń krwionośnych i poprawia ich funkcje, dzięki temu do tego narządu dociera więcej krwi bogatej w tlen. Serce wydajniej pompuje krew, pracuje wolniej i lepiej, co obniża ciśnienie tętnicze i tętno spoczynkowe oraz wpływa na zmniejszenie ryzyka groźnych arytmii komorowych i chorób układu sercowo-naczyniowego. Uprawianie sportu wpływa na zmniejszenie stężenia cholesterolu LDL (złego) oraz podniesienie stężenie cholesterolu HDL (dobrego) we krwi – wyjaśnia prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski, American Heart of Poland. Kiedyś pacjentom kardiologicznym zalecano prowadzenie oszczędnego stylu życia. Obecnie uważa się, że generalnie “choroby serca” (poza wyjątkami) nie wykluczają  aktywności fizycznej. – Sport jest wskazany u osób po przebytym zawale, z niewydolnością serca, po operacji wad zastawkowych i innych schorzeniach układu sercowo-naczyniowego. Poprzez odpowiednio dobrane ćwiczenia osiągamy korzyści zdrowotne. Pamiętajmy, iż wydolność fizyczna u osób z problemami sercowymi jest mniejsza niż u osób zdrowych, dlatego aktywność musi być właściwie dobrana – podkreśla kardiolog American Heart of Poland. Nie ćwiczę, bo podczas ćwiczenia rośnie mi ciśnienie – Jest to rzecz fizjologiczna u każdego z nas, u zarówno osoby zdrowej, jak i chorej. Podczas wysiłku fizycznego rośnie ciśnienie, ale fizjologiczna rola wysiłku fizycznego jest taka, iż po zakończeniu ćwiczenia spada ciśnienie tętnicze, ponieważ w trakcie wysiłku dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych w obrębie mięśni, które biorą udział w tym wysiłku. Poszerzenie tych naczyń utrzymuje się jeszcze przez dość długi okres po zakończeniu wysiłku – opisuje prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski. Trzy razy w tygodniu 30-40 minut – Ćwiczymy tak, żeby poczuć, że puls rośnie – to jest dla nas wyznacznik, obciążamy organizm i zmuszamy go do pewnego wysiłku. Czasami pacjenci mówią, że pamiętają o aktywności – chodzą na spacery, sprzątają w domu, a to nie jest wysiłek fizyczny, to jest nasza codzienna rzeczywistość – zaznacza kardiolog American Heart of Poland. Kolejną grupą pacjentów, dla których aktywność fizyczna jest wskazana, są pacjenci po zawałach.– Już 30-60 dni po zawale serca pacjenci mogą podejmować w większości przypadków pełny wysiłek fizyczny, czyli na ich poziomie wydolności fizycznej. Im wydolność jest większa, tym możemy wykonywać intensywniejsze wysiłki. Badania naukowe wykazują, że istnieje związek między wydolnością fizyczną a rokowaniem życiowym. Pacjenci o wyższej wydolności fizycznej mają zazwyczaj dłuższą średnią długość życia w porównaniu z tymi, którzy mają niższy poziom wydolności – podsumowuje ekspert American Heart of Poland.

Nazwisko prof. Andrzeja Bochenka na stałe zapisało się na kartach historii polskiej kardiochirurgii. I to nie tylko za sprawą jego udziału – wspólnie z prof. Zbigniewem Religą i prof. Marianem Zembalą – w pierwszym udanym przeszczepie serca w Polsce. To między innymi dzięki jego doświadczeniu dziś kardiochirurdzy mogą operować przez „dziurkę od klucza”.  Obecnie jako konsultant ds. kardiochirurgii American Heart of Poland wciąż pomaga pacjentom. Ilu ludziom uratował życie? – Tego się nigdy nie wie – mówi skromnie profesor dodając, że nigdy nie przywiązywał wagi do liczb. Jednak z podsumowania konsultacji, badań i operacji  wynika ponad 20 000 pacjentów, którzy korzystali z wiedzy prof. Bochenka. Właśnie mija 40 lat od pierwszej operacji, którą wykonał na otwartym sercu. Łącznie przeprowadził ich  ponad 4500. Profesor Andrzej Bochenek urodził się 21 czerwca 1949 roku w Zabrzu. To wybitny kardiochirurg, który swoje zawodowe umiejętności doskonalił w wiodących ośrodkach kardiochirurgii w Polsce oraz w czasie licznych pobytów w renomowanych klinikach Europy i USA. Jest wychowawcą kolejnych pokoleń kardiochirurgów jako Prorektor ds. medycznych, Wydziału Nauk Medycznych im. prof. Zbigniewa Religi na  Akademii Śląskiej w Katowicach, koordynatorem wielu badań naukowych, autorem prac naukowych w recenzowanych czasopismach medycznych oraz rozdziałów w podręcznikach medycznych, a także  wykładowcą na prestiżowych zjazdach naukowych w Polsce i za granicą. Prof. Andrzej Bochenek jest kopalnią wiedzy na temat polskiej kardiochirurgii i z przyjemnością się tą wiedzą dzieli. W 1973 rozpoczął pracę w Klinice Kardiochirurgii w Zabrzu, początkowo pod kierunkiem prof. Tadeusza Paliwody, w latach 1984–1988 był zastępcą prof. Zbigniewa Religi. – Kiedy zaczynaliśmy razem z profesorem Religą i Zembalą, żaden z nas nie miał specjalizacji z zakresu kardiochirurgii – w Polsce w ogóle nie istniała taka specjalizacja. Dopiero w połowie lat 80. powstała taka możliwość, a my byliśmy pierwszymi, którzy przystąpili do egzaminu specjalizacyjnego z kardiochirurgii – wspomina prof. Andrzej Bochenek. Tych wspomnień ma zresztą znacznie więcej. Kiedy wraca pamięcią do początków swojej zawodowej drogi, aż trudno uwierzyć w postęp, jaki dokonał się w polskiej kardiochirurgii przez ostatnie 40 lat, a który jest między innymi jego zasługą. – Kiedyś kardiolog zajmował się diagnozą, a kardiochirurg przeprowadzał operację. Nie było między nami współpracy, obecnie współpraca tych dwóch specjalizacji jest bardzo ważna.  Dzisiaj pracujemy razem, pojawiły się możliwości leczenia tzw. strukturalnych wad serca, które kiedyś nie były leczone – mówi wybitny kardiochirurg. Przełomem w jego zawodowej karierze był5 listopada 1985 roku, kiedy to prof. Zbigniew Religa z prof. Andrzejem Bochenkiem i prof. Marianem Zembalą przeprowadzili pierwszy w Polsce udany przeszczep serca. – Jednym z moich zadań było otworzenie klatki piersiowej, należało skaniulować tętnice, żyły, podłączyć chorego do krążenia pozaustrojowego. W tym czasie, w sali obok, profesor Religa z Zembalą wycięli serce. Byłem pod wrażeniem – w miejscu wyciętego serca pojawiła się bardzo duża pusta jama w klatce piersiowej – wspomina profesor Bochenek. Mimo że początki kardiochirurgii w Polsce do łatwych nie należały, chętnie przywołuje anegdoty z tamtego okresu, które zresztą po mistrzowsku opowiada. Jedna z historii dotyczy najdłuższego przedmiotu, który wyciągnął z serca pacjenta. Wiele lat temu przed jeden ze szpitali, w którym pracował, przyjechała kilkudziesięcioosobowa romska rodzina. Przedstawiciele rodu błagali profesora, aby zgodził się wyciągnąć pozostawiony podczas innej operacji fragment narzędzia z serca ich ojca i męża.  Narzędzie było mikroskopijne, niewidoczne podczas badań diagnostycznych i nie stanowiło zagrożenia dla zdrowia i życia pacjenta, ale dla niego samego świadomość pozostawienia  tam ciała obcego  uniemożliwiała normalne funkcjonowanie. – Niech pan mu pokaże cokolwiek co pan mu wyjął  – on tylko panu ufa – mówiła żona mężczyzny do profesora Bochenka.  Profesor podjął się zabiegu.  Ku swojemu ogromnemu zdziwieniu,  w sercu pacjenta znaleziono oderwaną końcówkę metalowej mikrosprężynki  (prowadnika) używanego przez kardiologów przy cewnikowaniu serca. Ta pozostałość to ok. 1,5 cm, ale po rozwinięciu była bardzo długa – miała aż 140 cm! Profesor przekazał znalezisko uszczęśliwionej żonie i od tej pory stał się bohaterem całego rodu, który przez wiele lat składał mu podziękowania za tę operację. Takich opowieści profesor Bochenek potrafi przytaczać dziesiątki. Zawsze życzliwy, profesjonalny, z sercem na dłoni – tak opisują go pacjenci, którym uratował zdrowie i życie. A przede wszystkim – skromny. Choć profesora można nazwać  legendą polskiej kardiochirurgii, w jego podejściu do pacjenta, koleżanek i kolegów po fachu trudno doszukać się protekcjonalnego tonu. Często powtarza, że gdyby miał dostać zawału to w Polsce, bo nasza kardiochirurgia  i kardiologia uważana jest za jedną z najlepszych w Europie. W imieniu wszystkich pacjentów, studentów i współpracowników – życzymy 100 lat w zdrowiu Panie Profesorze!

Jak doskonale wiadomo, nadmierne spożywanie alkoholu jest jednym z poważniejszych problemów społeczeństwa. Liczne badania wykazały, że nadużywanie alkoholu powoduje m.in.: zaburzenie perystaltyki jelit, refluks żołądkowo–przełykowy, stany zapalne trzustki, problemy sercowo-naczyniowe, w tym nadciśnienie tętnicze czy upośledzenie wchłaniania wapnia. Jak organizm reaguje na alkohol? Czy picie lampki wina pozytywnie działa na serce? Doktor Tomasz Rosiak, kardiolog American Heart of Poland, opowiada, jak alkohol wpływa na nasz organizm, również w kontekście uprawiania sportu. Alkohol działa natychmiast  – Szybkie wchłanianie i działanie. Jednym ze składników, który przyspiesza wchłanianie alkoholu do krwi, jest zawarty w nim dwutlenek węgla.  Alkohol zaczyna działać niemal natychmiast po spożyciu, wchłaniając się już w przełyku. To powoduje szybkie wystąpienie efektów, takich jak euforia, brak krytycyzmu i skłonność do ryzykownych zachowań – wyjaśnia Tomasz Rosiak, kardiolog American Heart of Poland. Absorpcja alkoholu zależy między innymi od tempa przesuwania się treści pokarmowej z żołądka do dwunastnicy i jelit oraz od zawartości tłuszczu w spożywanym pożywieniu. Jelita są miejscem, gdzie najwięcej alkoholu przenika do krwi, natomiast największe stężenie alkoholu występuje w ślinie, moczu, krwi, żółci i płynie mózgowo-rdzeniowym. Maksymalne stężenie alkoholu we krwi osiąga się zazwyczaj po około 1-1,5 godziny od momentu spożycia. Warto zauważyć, że proces metabolizowania alkoholu przebiega wolniej niż jego wchłanianie. Dlaczego występują zaburzenia psychoruchowe? –  Alkohol wpływa na wydolność fizyczną organizmu – osłabia zdolności psychoruchowe, co prowadzi do problemów z utrzymaniem równowagi i opóźnienia reakcji. Jest to szczególnie niebezpieczne podczas aktywności fizycznej, takiej jak jazda na rowerze czy sporty wodne – wyjaśnia kardiolog. Ponadto osłabia kurczliwość lewej komory serca, działa na rozkurcz mięśni gładkich w ścianie naczyń krwionośnych. Skutkiem tego procesu jest poszerzenie światła naczyń i spadek ciśnienia krwi, ponieważ rośnie ogólna objętość układu krwionośnego przy stałej objętości krwi.  Alkohol odwadnia! Alkohol działa jak diuretyk, co oznacza, że zwiększa produkcję moczu, prowadząc do szybszej utraty płynów z organizmu, tym samym zwiększając ryzyko odwodnienia – co jest szczególnie niekorzystne podczas wysiłku fizycznego.  Odwodnienie może prowadzić do zaburzeń elektrolitowych, wahań ciśnienia krwi i arytmii – wyjaśnia Tomasz Rosiak, kardiolog American Heart of Poland. Najczęstszym skutkiem odwodnienia są bóle głowy i migreny. Ponadto brak odpowiedniej ilości płynów w organizmie może prowadzić do uczucia zmęczenia, osłabienia i ogólnego braku energii. Niedobór płynów może również negatywnie wpływać na funkcje poznawcze, takie jak koncentracja, uwaga i pamięć. Alkohol wpływa na gospodarkę wodno-elektrolitową organizmu, a w efekcie na zaburzone wydzielanie przez przysadkę mózgową hormonu wazopresyny. Wazopresyna jest odpowiedzialna za wchłanianie wody do nerek. Niskie stężenie tego hormonu przyspiesza proces odwadniania organizmu, a także wystąpienia nieprzyjemnych objawów. Alkohol obniża również poziom cukru we krwi – Alkohol zmniejsza syntezę glikogenu w wątrobie, co obniża poziom glukozy we krwi. W trakcie wysiłku fizycznego brak odpowiedniego “paliwa” prowadzi do szybszego zmęczenia i obniżonej efektywności treningu. Nadużycie alkoholu wpływa na procesy termoregulacyjne, prowadząc do obniżenia temperatury ciała przez zwiększenie przepływu krwi na powierzchni skóry – dodaje kardiolog. Regeneracja mięśni – Alkohol spowalnia proces regeneracji mięśni i zmniejsza produkcję testosteronu. Testosteron jest kluczowy dla wzrostu mięśni, budowy układu kostno-szkieletowego oraz szybszego leczenia urazów i mikrouszkodzeń mięśni i kości. Spadek poziomu testosteronu prowadzi do zaburzeń erekcji i obniżenia popędu płciowego – wymienia ekspert American Heart of Poland. Wzrost tkanki tłuszczowej Organizm metabolizuje alkohol w pierwszej kolejności, przez co tymczasowo zmniejszają się jego zdolności do rozkładania tłuszczów, białek czy węglowodanów, sprzyjając ich magazynowaniu. Alkohol jest wysoce kaloryczny i często jego spożywaniu towarzyszą niezdrowe przekąski oraz napoje zawierające dużo „pustych” kalorii. To prowadzi do wzrostu tkanki tłuszczowej i niweczy wysiłki związane z utrzymaniem prawidłowej masy ciała – przypomina kardiolog. Lampka wina wcale nie służy sercu Alkohol w znacznym stopniu przyczynia się do występowania takich chorób serca jak kardiomiopatia rozstrzeniowa, nadciśnienie tętnicze, arytmie nadkomorowe (w tym migotanie przedsionków), miażdżyca, choroba wieńcowa, niewydolność serca i zawał serca, a także może pogarszać ogólny stan zdrowia układu krążenia. Przewlekłe spożywanie alkoholu zmniejsza kurczliwość mięśnia sercowego, powodując jego toksyczne uszkodzenie, co może prowadzić do ciężkich kardiomiopatii i arytmii.  Wieloletnie, przewlekłe używanie alkoholu może prowadzić do ciągłego wzrostu częstości akcji serca, wysokiego ciśnienia krwi, osłabienia mięśnia sercowego i nieregularnego bicia serca. Toksyczny wpływ etanolu i jego metabolitów może prowadzić do uszkodzenia komórek mięśnia sercowego, osłabiając jego strukturę i zaburzając jego funkcjonowanie, co może prowadzić do rozwoju kardiomiopatii. W naszej świadomości pokutują historyczne, nierzetelne badania sugerujące korzyści płynące ze spożywania alkoholu, zwłaszcza czerwonego wina, w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych. Obecne badania wskazują, że nawet spożycie poniżej dopuszczalnego progu 14 jednostek tygodniowo zwiększa ryzyko problemów sercowo-naczyniowych, nie wspominając o istotnym wzroście ryzyka chorób nowotworowych. Jednostka alkoholu to 8 gramów (10 ml) czystego spirytusu – z „grubsza” tyle, co w 250 mililitrach piwa, małym (125 ml) kieliszku wina czy kieliszku wódki (25 ml) – oznajmia ekspert American Heart of Poland. Alkohol i leki nasercowe – niebezpieczne połączenie Pamiętaj, że spożywanie alkoholu może negatywnie wpłynąć na twoje serce! Nigdy nie łącz alkoholu z żadnymi lekami. Dotyczy to nie tylko leków nasercowych, ale także przeciwbólowych i antybiotyków. Alkohol w większości przypadków wchodzi z nimi w interakcje, co może prowadzić do trudnych do przewidzenia skutków. Pacjenci kardiologiczni powinni zaniechać alkoholu w każdej postaci U pacjentów ze zdiagnozowaną kardiomiopatią alkoholową obserwuje się zwiększenie rozmiarów jam komór serca i przedsionków oraz pogorszenie funkcji kurczliwej mięśnia sercowego. Te zmiany prowadzą do obniżonej wydolności fizycznej, występowania obrzęków, duszności i innych objawów związanych z niewydolnością serca. W przypadku zaawansowanej kardiomiopatii alkoholowej konieczne staje się natychmiastowe zaprzestanie spożywania alkoholu oraz długotrwałe leczenie farmakologiczne niewydolności serca. W niektórych sytuacjach może być również niezbędne zastosowanie urządzeń wszczepialnych, takich jak kardiowerter-defibrylator, w celu wspomagania pracy serca.

17.04-24.04.2024 r. obchodzimy Tydzień dla Serca. To doskonała okazja, by nie tylko poszerzyć swoją wiedzę na temat tego wyjątkowego i niezwykle pracowitego narządu, ale również, by w praktyce zacząć bardziej dbać o jego zdrowie. O tym, jak to zrobić, opowiada dr n. med. Janusz Prokopczuk, kardiolog, Grupa American Heart of Poland. Choroby układu krążenia są w Polsce główną przyczyną zachorowań i zgonów u dorosłych, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Szacuje się, że stanowią one 40% wszystkich przyczyn zgonów, a po 65 roku życia – aż 53%. Corocznie z tego powodu umiera w Polsce ponad 170 tys. osób. Jednak, jak podkreśla dr n.med. Janusz Prokopczuk, według badań za rozwój chorób układu krążenia tylko w 30% odpowiadają czynniki genetyczne. W pozostałych 70% jest to wypadkowa warunków środowiskowych oraz naszego stylu życia. A to oznacza, że zdrowie naszego serca w znacznej mierze zależy od… nas samych. – Niestety współczesne tempo życia i wysoka ekspozycja na stres sprawiają, że często nie poświęcamy naszemu organizmowi odpowiedniej uwagi. W efekcie coraz częściej możemy obserwować, że choroby związane z sercem dotykają również młodych ludzi. Dlatego tak ważne są dla nas takie inicjatywy jak Światowy Dzień Serca, podczas których staramy się propagować wiedzę na temat tego, jak funkcjonuje serce i jak na jego pracę mogą wpływać różnego rodzaju czynniki – podkreśla kardiolog Grupa American Heart of Poland. Pamiętajmy o badania kontrolnych Serce to organ, który przez cały czas wykonuje cykliczną pracę, i stanowi kluczowy element układu krążenia. W ciągu ludzkiego życia przeciętnej długości kurczy się średnio 2,5–3,5 mld razy. W związku z tym, im niższe jest nasze tętno spoczynkowe – w rozsądnych granicach – tym dłużej żyjemy. Prawidłowy przedział tętna mieści się w przedziale 60 – 100 uderzeń na minutę, przeciętnie jest to 70 -75 uderzeń/minutę. Stąd też prawidłowe ciśnienie krwi oraz puls są podstawowym miernikiem pracy naszego serca.  – Pamiętajmy, by regularnie sprawdzać obie te wartości, kontrolując w ten sposób swoją formę i zdrowie. Ponadto nie należy zapomnieć o regularnych badaniach kardiologicznych – apeluje Janusz Prokopczuk. – Profilaktyczną wizytę u kardiologa warto odbyć już po 30 roku życia. Pierwsze EKG należy wykonać po 20. roku życia. Od 20. roku życia powinniśmy również wykonywać profil lipidowy co 4-6 lat, natomiast u pacjentów kardiologicznych oraz z cukrzycą profil taki należy wykonywać raz w roku. Innym parametrem, który jest szczególnie istotny, jest ciśnienie tętnicze krwi – optymalne wynosi mniej niż 120/80. Jest to badanie, które możemy przeprowadzić samodzielnie – w przypadku podejrzenia nieprawidłowości funkcjonowania układu krążenia warto je wykonywać dwa razy dziennie: rano i wieczorem, a wyniki notować – wyjaśnia dr n. med. Janusz Prokopczuk.   Ćwiczenia i dieta Serce kocha ruch, a jego wrogiem jest zbyt duża masa ciała, siedzący tryb życia i nadmierne spożywanie niezdrowej, wysoko przetworzonej żywności. Produkty zalecane w diecie zdrowej dla serca to przede wszystkim warzywa i owoce, produkty zbożowe, chude mięso, ryby oraz orzechy. Ograniczyć powinniśmy natomiast spożycie czerwonego mięsa, tłuszczów zwierzęcych, słodyczy i napojów słodzonych oraz dań typu fast food. Uważajmy również na nadmierne stosowanie soli, którą warto zastąpić np. ziołami i innymi przyprawami.  – Dla naszego serca – a w szerszej perspektywie całego organizmu – niezwykle istotny jest regularny trening. Aktywność fizyczna wzmacnia serce oraz stymuluje sieć naczyń krwionośnych i poprawia ich funkcje, dzięki czemu do tego narządu dociera więcej krwi bogatej w tlen. Dyscypliny, które mogą uprawiać nawet osoby z chorobami serca, to te sporty, które nie są nadmiernie obciążające, ale za to angażują całe ciało, jak np. pływanie, taniec, jazda na rowerze czy coraz bardziej popularny nordic walking – tłumaczy kardiolog American Heart of Poland. Uwaga na stres i używki Jednym z bardzo istotnych czynników wpływających na pracę naszego układu krążenia pozostaje stres. Choć krótkotrwale działa on nas mobilizująco, to jeśli jego oddziaływanie się przedłuża, staje się on destrukcyjny dla naszego organizmu. Dla naszego zdrowia zdecydowanie powinniśmy całkowicie zrezygnować też z używek – nawet, jeśli pozornie wydaje nam się, że działają one na nas uspokajająco. – Kategorycznie powinniśmy unikać wszelkiego rodzaju toksyn uszkadzających serce. Nie palmy papierosów, w tym również e-papierosów i unikajmy biernego wdychania dymu tytoniowego. Trucizną dl serca jest również alkohol, nie wspominając już o różnego rodzaju narkotykach i substancjach psychoaktywnych. Pamiętajmy, że raz uszkodzone serce nie wróci już do swojego stanu idealnego. – przestrzega ekspert.

Styl życia współczesnego człowieka nie sprzyja utrzymaniu prawidłowej postawy ciała. Więcej siedzimy, mniej się ruszamy, spędzamy długie godziny przed ekranami. Konsekwencje – nierzadko trwałe deformacje kręgosłupa – bywają bardzo bolesne. Jak dbać o prawidłową postawę ciała? Do kogo się zwrócić, jeśli mamy problemy z układem kostno-mięśniowym? Między innymi na te pytania odpowiada Alicja Klimek, terapeutka metod FITS, PNF z Uzdrowiska Ustroń, Grupa American Heart of Poland. – Postawa ciała to sposób, w jaki organizm utrzymuje swoje różne części w przestrzeni podczas stania, siedzenia czy poruszania się. Pomimo jej podstawowej roli w naszym codziennym funkcjonowaniu, prawidłowa postawa ciała nie jest zachowaniem automatycznym dla wielu osób – wskazuje Alicja Klimek. Jak powinna wyglądać prawidłowa postawa ciała? Jak mówi terapeutka Grupy American Heart of Poland, przede wszystkim powinna zapewniać stabilność i optymalne zrównoważenie przy minimum wysiłku mięśniowego, a zarazem umożliwiać właściwe ułożenie i funkcjonowanie narządów wewnętrznych. Prawidłowa postawa to taka, gdzie głowa znajduje się w pozycji retrakcji, łopatki są ściągnięte, barki lekko w dół, lecz rozluźnione, dające swobodę ruchów kończyn górnych. Miednica równo, lecz w przodopochyleniu z napięciem mięśni głębokich brzucha, a kolana powinny znajdować się w wyproście, ze stopami ułożonymi równo w rozkroku na szerokość bioder. Każdy z nas ma inną postawę ciała, co wynika z różnego trybu życia, jaki prowadzimy. Automatyczne utrzymanie prawidłowej postawy jest często zaburzone przez współczesny styl życia, obejmujący długotrwałe siedzenie, niewystarczającą aktywność fizyczną czy złe nawyki posturalne.– To wymaga świadomego wysiłku oraz często korekty za pomocą rehabilitacji – stwierdza ekspertka Grupy American Heart of Poland. Nie tylko kręgosłup Nieprawidłowa postawa może mieć negatywne skutki dla całego ciała. Mowa tu nie tylko o przeciążeniu określonych części układu kostno-mięśniowego, prowadzącym do deformacji, bólu oraz zmniejszonej mobilności. – Może także wpływać negatywnie na układ oddechowy, ograniczając przepływ powietrza i wpływając na efektywność wymiany gazowej, oraz układ krążenia, zwiększając ryzyko powstania zaburzeń krążeniowych – przestrzega terapeutka z Uzdrowiska Ustroń, Grupa American Heart of Poland, podkreślając, że to, jaką postawę przyjmujemy w trakcie siedzenia i chodzenia, ma wpływ na działanie układu oddechowego czy krążenia. – Prawidłowa postawa ciała wpływa nie tylko na efektywniejsze funkcjonowanie organizmu, zmniejszenie ryzyka bólu i urazów, ale także na poprawę ogólnego samopoczucia – mówi Alicja Klimek. Zaniedbanie prawidłowej postawy może prowadzić do trwałych deformacji kręgosłupa.  – Może to być skolioza, zniesienie lub pogłębienie  kifozy piersiowej czy lordozy szyjnej oraz lędźwiowej, kręgozmyku oraz wielu innych schorzeń – wylicza terapeutka Grupy American Heart of Poland. Skutkiem są stany przewlekłego bólu, ograniczenia ruchu, a nawet zaburzenia funkcjonowania wewnętrznych organów ciała. Diagnostyka Aby dokładnie ocenić wady postawy i wdrożyć odpowiednie leczenie, konieczna jest wcześniejsza diagnostyka.  – Przed wdrożeniem rehabilitacji korekcyjnej postawy ciała pacjent przechodzi szereg badań, w tym badanie fizykalne, analizę postawy ciała, badania obrazowe takie jak RTG czy MRI, a także testy funkcjonalne, mające na celu dokładną ocenę wad postawy i ich wpływu na funkcjonowanie organizmu – stwierdza Alicja Klimek. Ważny jest także dokładny wywiad z pacjentem. Warto zaznaczyć, że korekcja postawy wymaga współpracy specjalistów z różnych dziedzin, w tym fizjoterapeutów, ortopedów, terapeutów. Bardzo dobre rezultaty dają na przykład odpowiednie zabiegi fizykalne z wykorzystaniem borowiny oraz solanki, a także kinezyterapia. Co po rehabilitacji? Po zakończonej rehabilitacji pacjent jest informowany o konieczności wykonywania ćwiczeń fizycznych w warunkach domowych oraz dbania o odpowiednią dietę, bogatą w wapń i witaminę D3. Ważna jest także zmiana codziennych nawyków. Należy wprowadzić regularną aktywność fizyczną, a w trakcie pracy przed komputerem warto robić przerwy na rozciąganie. Postawa ciała zmienia się z wiekiem. Dlatego tak ważna jest profilaktyka i wprowadzenie codziennego ruchu, do czego zachęca ekspertka Grupy American Heart of Poland. Co więcej, siedzący tryb życia to nie tylko problemy z układem kostno-mięśniowym, ale i sercowo-naczyniowym oraz układem krążenia. Pamiętajmy, że ruch to zdrowie!

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), ponad 2 miliardy ludzi na świecie cierpi z powodu nadwagi, z czego ponad 650 milionów ma problem z otyłością. Szacuje się, że blisko 60% Polaków ma nadwagę prowadzącą do otyłości. Najbardziej niepokojące jest to, że stale rośnie liczba osób z nadwagą. Otyłość, będąca złożoną i przewlekłą chorobą metaboliczną, stanowi poważny problem zdrowotny, prowadzący do różnorodnych powikłań w funkcjonowaniu wielu narządów. W leczeniu otyłości, farmakologia staje się coraz bardziej powszechnie stosowaną metodą. Jak działają leki na otyłość? Czy są rzeczywiście skuteczne? Kto powinien ja zażywać? Jak weryfikuje się działanie leków na cukrzycę? Mówi o tym prof. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski, kardiolog Grupa American Heart of Poland. – Nieleczona otyłość może prowadzić do schorzeń układu krążenia, takich jak: choroba wieńcowa, nadciśnienie tętnicze, zawał serca, udar, migotanie przedsionków, żylna choroba zakrzepowo-zatorowa, a także do cukrzycy typu 2, dyslipidemii, czy chorób przewodu pokarmowego, np. refluks żołądkowo-przełykowy, kamica żółciowa i choroby wątroby. Otyłość wpływa także na układ ruchu, powodując ból pleców, chorobę zwyrodnieniową i zapalną stawów. Zaburzenia hormonalne, prowadzące do bezpłodności męskiej i żeńskiej, są również jednym z aspektów związanych z nadmierną masą ciała – wymienia profesor Aleksander Żurakowski, ordynator Oddziału Kardiologii w Małopolskim Centrum Sercowo-Naczyniowym w Chrzanowie. Otłuszczenie serca (lipomatosis cordis), czyli nadmierny rozrost tkanki tłuszczowej w mięśniu sercowym dotyka osoby z nadwagą i otyłością. – Otłuszczenie serca prowadzi do istotnych zmian strukturalnych i funkcjonalnych, zwiększając ryzyko migotania przedsionków i nagłej śmierci sercowej. Serce osób z nadwagą musi pracować intensywniej ze względu na zwiększoną masę ciała, aby dostarczyć krew do wszystkich obszarów. Dodatkowo, osoby otyłe często borykają się z podwyższonym poziomem “złego” cholesterolu (LDL), trójglicerydów oraz obniżonym poziomem “dobrego” cholesterolu (HDL), zwłaszcza gdy tłuszcz gromadzi się w obrębie jamy brzusznej – wymienia profesor. W leczeniu otyłości, farmakologia staje się coraz bardziej powszechnie stosowaną metodą. Prof. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski podkreśla, że farmakologiczne leczenie otyłości jest zalecane zwłaszcza w przypadku pacjentów, u których zmiana stylu życia, w tym stosowanie odpowiedniej diety oraz włączenie aktywności fizycznej nie przynosi oczekiwanych rezultatów. – Ostatnio, leki przeznaczone dla chorych na cukrzycę zyskują popularność w kontekście terapii otyłości. Ich działanie polega na naśladowaniu hormonów sytości oraz korzystnym wpływie na poziom glukozy w surowicy, co przekłada się na ograniczenie spożycia pokarmu. Wspomaganie ośrodkowego układu nerwowego przyczynia się do zmniejszenia uczucia głodu i zwiększenia uczucia sytości. Leki te są przełomem w leczeniu otyłości i ich skuteczność jest porównywalna z operacjami bariatrycznymi – informuje ekspert American Heart of Poland. Prof. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski wyjaśnia, że stosowanie takich leków wpływa znacząco na spadek masy ciała, ale samo ich przyjmowanie nie wystarcza. – Leczenie otyłości powinno być kompleksowe, obejmując także zmianę stylu życia w szczególności nawyków żywieniowych oraz regularną opiekę lekarską. Wskazania do stosowania leków na otyłość dotyczą dorosłych o wskaźniku masy ciała (BMI) równym lub większym niż 30 kg/m² oraz równym lub większym niż 27 kg/m² z towarzyszącymi schorzeniami, takimi jak cukrzyca typu 2, nadciśnienie tętnicze, hiperlipidemie, czy inne zaburzenia metaboliczne – uzupełnia kardiolog. Leki przeznaczone dla chorych na cukrzycę są stosunkowo bezpieczne i mają niewiele przeciwwskazań. – Istnieje niewielkie zwiększenie ryzyka ostrego zapalenia trzustki (OZT), dlatego u chorych po incydencie OZT lub z przewlekłym zapaleniem należy rozważyć za i przeciw. W celu oceny długoterminowych efektów stosowania tych leków prowadzimy dwa rodzaje badań u chorych z cukrzycą typu 2 oraz nadwagą/otyłością. Stosowane w nich dawki leków są znacznie wyższe niż te dopuszczone w Europie ( takie dawki są dopuszczone np. w USA), a protokół badań zakłada ich długotrwałe stosowanie od 3 do 5 lat. To ma zagwarantować trwały efekt spadku wagi, co jest istotne w kontekście traktowania otyłości jako choroby przewlekłej – wyjaśnił Aleksander Żurakowski, prowadzący badania kliniczne. Skutki uboczne, które mogą wystąpić to m.in. nudności, bóle brzucha i biegunki, jednak w większości przypadków objawy te mijają w trakcie leczenia. Prof. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski podkreśla, że dla wielu pacjentów te objawy są akceptowalne, biorąc pod uwagę istotne ograniczenie kaloryczności diety, co może przyczynić się do znacznego spadku masy ciała, nawet o 20-40 kg. Leki farmakologiczne stanowią przełom w terapii otyłości. Warto jednak pamiętać, że leczenie powinno być kompleksowe, obejmujące nie tylko farmakologię, ale także zmianę stylu życia i regularną opiekę lekarską. Badania nad długoterminowym stosowaniem tego rodzaju leków mają potencjał dostarczenia nowych, skutecznych metod leczenia otyłości.